Swan Street

anna

Właśnie wracała z pracy spacerem - co prawda dość wcześnie, i to jeszcze bez auta. Powodu nie było w zasadzie żadnego. Nigdzie się nie spieszyła (bo wzięłaby auto), ani nie miała żadnych zamiarów wkroczenia zdrowy styl życia, schudnięcia ani czegokolwiek w tym rodzaju. Bezcelowo wybrała dłuższą, bardziej męczącą drogę do domu, nie bacząc, że ubrała najniewygodniejsze buty świata.
Z obolałymi stopami podparła się o lampę przed witryną jednego ze sklepów, masując sobie pięty.

Chad

Wyszedł ze sklepu spożywczego. Zauważył dziewczynę, która opiera się o lampę. Z uśmiechem na ustach podszedł do niej.
- Coś się stało? - spytał, poprawiając zapięcie swojej torby.

anna

Anna spojrzała na mężczyznę nieco zdziwionym wzrokiem - nie spodziewałaby się, że ktoś obcy podszedłby do niej z pytaniem, co się stało.
- Nie, nic, po prostu złe obuwie - uśmiechnęła się lekko. - Dzięki za troskę, nieznajomy. Co cię do niej skłoniło?

Chad

- Myślałem, że coś gorszego - uśmiechnął się do niej - Nie jestem egoistą tak jak ci ludzie - pokazał na przechodniów. - Jestem Chad, a ty?

anna

- Anna - podała rękę. - Miło poznać. Dokąd zmierzasz?

Chad

- Przed siebie. Nie mam określonych celów. Kupiłem to co potrzebne w sklepie i idę gdzieś tam - 'pokazał' oczami w dal ulicy. - A ty gdzie idziesz z takim obuwiem? - popatrzył na buty i cicho się zaśmiał.

anna

- Po ciężkim dniu pracy jak głupia w piekielnie niewygodnych butach wracam do odległego o jakieś 20 minut drogi w komfortowym obuwiu, w szpilkach dwa razy tyle - skrzywiła się. - No ale nieważne, przynajmniej wiem, że chodzenie w czymś takim to tylko katorga.

Chad

- Nie wiem, nigdy ich nie miałem na swoich stopach... - uśmiechnął się lekko.

anna

- I nie masz czego żałować, wierz mi - spojrzała na niego i po raz ostatni rozmasowała stopę. - Okej, miło było, Chad, ale muszę wracać do domu. W tym tempie nigdy nie zdążę. A jakbyś miał jakieś problemy z żołądkiem to chętnie doradzę - zerknęła na jego brzuch (nie, żebym coś sugerowała xD. powiedzmy, że anna jest pracoholiczką, no) i uśmiechnęła się lekko.

Chad

- Do następnego i przypadkowego spotkania - powiedział jej i poszedł w swoją stronę.